Stanisław Sieruta przyszedł na świat 19 września 1935 r. we wsi Olszyny. Jego rodzice, Stefan i Stanisława z d. Golon prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne. Warunki, w jakich przyszło mu dorastać, były trudne. Tak wspomina pierwsze lata swego życia: „Dzieciństwo swoje od urodzenia do okupacji oraz przez okupację i po wojnie – spędzałem przy rodzicach. Wychowywaliśmy się razem ze starszą o rok siostrą Marysią. Ci młodsi po nas, to które się urodziło, to niedługo i umierało. My zaś we dwójkę wszystko robiliśmy razem: jedliśmy, bawiliśmy się, modliliśmy się, a czasem to i kłóciliśmy się. Ale w kłótni, gdy nie mogliśmy się pogodzić, to wtedy nas rodzice godzili. Jak dobre słowa nie pomagały, to pas pomógł. Bo choć nas bardzo sercem kochali, to jednak zgoda i posłuszeństwo musiały być. I za takie wychowanie jestem im serdecznie wdzięczny”. Od najmłodszych lat interesował się śpiewem, który stanowił nieodłączną część wiejskiego życia. Wiele pieśni nauczyła go matka. Zamiłowanie do tańca także przejawiał od najmłodszych lat. Folklor był wówczas żywy. Zwłaszcza na weselach królowała kurpiowska muzyka, śpiew i tańce.
Po wojnie ukończył szkołę podstawową, do której uczęszczał najpierw w rodzinnych Olszynach, a potem w Wydmusach i Wachu, jednocześnie pomagając rodzicom w gospodarstwie.
W 1953 r. podjął pracę w pegeerze w Ponarzynach, ale wkrótce zatęsknił za rodzinnymi stronami i wrócił do Olszyn. Podjął pracę w pobliskiej Karasce w zakładzie torfowym i wkrótce stał się członkiem działającego tam przyzakładowego zespołu pieśni i tańca. Wreszcie mógł rozwijać swoje artystyczne zdolności. Latem 1955 r. wraz z zespołem uczestniczył w V Światowym Festiwalu Młodzieży i Studentów w Warszawie.
Pod koniec lat pięćdziesiątych Stanisław Sieruta przestał pracować w Karasce. Zbiegło się to w czasie z końcem działalności zespołu, w którym rozpoczął swoją artystyczną drogę. Zaangażował się w działalność koła Związku Młodzieży Wiejskiej w Olszynach, które zorganizował nauczyciel Czesław Mielnicki. Młodzi przygotowywali różne przedstawienia, w tym kilka sztuk teatralnych. Były to lata sporych zmian w rodzinnej wsi Stanisława Sieruty.
W roku 1969 stał się jednym ze współorganizatorów Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Olszyny”. Zaczął się czas intensywnej pracy artystycznej i pierwszych sukcesów. Ze szczególnym wzruszeniem Stanisław Sieruta wspomina spotkanie z Prymasem Polski, Stefanem Wyszyńskim, przed którym miał zaszczyt wygłosić gadkę „Teosiów pacierz”. Miało to miejsce na plebanii w Kadzidle 4 czerwca 1972 r.
Zespół „Olszyny” kontynuował swoją działalność i zaczął zdobywać nagrody na przeglądach folklorystycznych. W 1975 r. wraz z połączonymi zespołami z Kadzidła i Wykrotu wziął udział w Europejskim Festiwalu Folklorystycznym w Belgii. Kurpiowscy artyści wystąpili tam z „Weselem kurpiowskim” przygotowanym pod kierunkiem znawczyni folkloru dr Grażyny Dąbrowskiej. Jeszcze w tym samym roku ks. Jan Urban z Kadzidła zorganizował wyjazd do Włoch czterdziestoosobowej grupy folklorystycznej. Przygotowani do występów przez Stanisława Sierutę dali kilka koncertów w różnych miastach Włoch, byli na audiencji u papieża Pawła VI, zwiedzili wiele miejsc, między innymi Monte Cassino. Ich barwne stroje i muzyka robiły ogromne wrażenie na tamtejszej publiczności. W 1976 r. Stanisław Sieruta został członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych.
W roku 1977 Stanisław Sieruta ożenił się z dużo młodszą od siebie Marianną Bogdańską. Teraz już wraz z żoną prowadził gospodarstwo, które przekazali mu rodzice. Wkrótce rodzina powiększyła się o dwie córki. W roku 1978 urodziła się Anna, a w 1980 Jolanta. Jak to w życiu, radość mieszała się ze smutkiem, bo w tym czasie zmarła matka Stanisława Sieruty, a on sam zaczął ciężko chorować. Jako szczególnie trudne wspomina czasy stanu wojennego.
Po rozwiązaniu zespołu „Olszyny”, a stało się to w roku 1981, udzielał się w zespołach „Myszyniec” i „Wachoziaki”. Występował też indywidualnie, promując swoim śpiewaczym i tanecznym talentem kurpiowski region. W roku 1985 Stanisław Sieruta zdobył pierwsze miejsce na festiwalu śpiewaków i kapel ludowych w Kazimierzu nad Wisłą za śpiew solowy.
Sytuacja ludowego artysty w tamtych latach, była nie do pozazdroszczenia. Wojciech Woźniak w rozmowie ze Stanisławem Sierutą, opublikowanej na łamach „Tygodnika Ostrołęckiego” w październiku 1987 r. tak o tym pisał: „Wiejscy artyści, śpiewacy, tancerze i oratorzy, przeżywają dramat wyobcowania, bowiem z ich kunsztu publiczność wyedukowana telewizyjnie potrafi dostrzec już tylko egzotykę. Egzotykę gwary, rubasznego żartu, egzotykę swobody artystów, którzy wchodzą na scenę zaraz po pracy w polu i obrządku w oborze i stodole. Jest to dramat zrywania się poczucia tożsamości ludzi ze wsi, poczucia, które artysta wiejski zachowuje. Jego kunszt śpiewaczy czy oratorski to tradycja, od której inni chcieliby się już odżegnać. Tak powstaje napięcie – artysta wyrasta z samego rdzenia kultury wiejskiej, ale wiejska społeczność przemieniona już go nie akceptuje. Akceptują go starzy wieśniacy, akceptują w mieście uczeni i artyści wysokiej profesji, a inni chcieliby go uładzić, poprawiać”. Stanisław Sieruta, mimo że doświadczał tego rodzaju osamotnienia, nie poddawał się, promował Kurpiowszczyznę swoim tańcem i śpiewem, nie tracąc nadziei, że przyjdzie czas na zmianę nastawienia do kultury kurpiowskiej także wśród tych, co w niej wyrośli. Dziś w dobrym tonie jest przyznawać się do kurpiowskich korzeni…
W 1988 r. Stanisław Sieruta otrzymał Nagrodę im. Oskara Kolberga. Wielokrotnie był nagradzany za swoją działalność artystyczną. W 2014 r. został wyróżniony tytułem Honorowego Obywatela Kadzidła. Jeszcze do niedawna występował na różnych imprezach folklorystycznych nie tylko na terenie Kurpiowszczyzny. Zawsze był gotów do śpiewu, tańca i dzielenia się wiedzą o ukochanym regionie.
Był współzałożycielem i członkiem Zarządu Fundacji „Kulturalne Kurpie”.
Mieszkał w Olszynach położonych w gminie Myszyniec. W tej samej pięknej kurpiowskiej chacie, w której przyszedł na świat i w której dorastał. Tu zmarł 8 października 2016 r.
Stanisław Sieruta pochowany został na cmentarzu w Wachu.