Historia społeczności żydowskiej Myszyńca do roku 1914

Żydzi mieszkali w Myszyńcu od drugiej połowy XVIII w. do września 1939 r. W roku 1774 na terenie parafii Myszyniec stanowili 0,5% ogółu ludności[1]. Ich liczba wzrastała. W roku 1938 w samym Myszyńcu mieszkało 1130 Żydów[2]. Zdecydowana większość z nich zginęła w czasie Holocaustu.

Czas zatarł ślady żydowskiej społeczności Myszyńca, a przecież to ważna część naszej historii. Na miejscowym kirkucie nie ocalała ani jedna macewa. Po wojnie nie wrócił tu, aby zamieszkać, żaden z ocalałych z Holocaustu żydowskich mieszkańców naszego miasteczka.

Kiedy myślę o tym, budzi się we mnie sprzeciw wobec tego, co poeta Jerzy Ficowski określił mianem egzekucji pamięci, która dokonała się w wielu miasteczkach podobnych do Myszyńca. Należę do pokolenia, które słuchało w dzieciństwie opowieści o żydowskich sąsiadach. Ich zwyczaje były odmienne i inaczej modlili się do tego samego Boga. Należy im się nasza pamięć, współtworzyli przecież historię naszego miasteczka przez półtora stulecia.

Spróbujmy więc „zdążyć choćby poniewczasie” i przyczynić się do ocalenia pamięci o tych, którzy mieszkali tu, byli sąsiadami naszych myszynieckich przodków.

Skrawki pamięci. Czas przed Wielką Wojną

O pierwszych żydowskich mieszkańcach Myszyńca niewiele wiadomo. W styczniu 1774 r. na terenie probostwa Myszyniec, które powstało na miejscu misji jezuickiej, mieszkało 23 Żydów (na 4300 ogółu mieszkańców)[3]. „Podczas wizytacji parafii w 1782 r. doliczono się wśród Żydów 9 mężczyzn, 12 kobiet i 17 dzieci, jednakże w tym czasie parafia została powiększona o 11 wsi (liczba ogółu ludności wzrosła do 5871)[4]. Nie wiadomo, ilu Żydów mieszkało wówczas w samym Myszyńcu, a ilu w okolicznych wsiach.

W roku 1808 Myszyniec liczył sobie 1087 mieszkańców, w tym 80 Żydów, czyli 7,36% ogółu. Według danych z 1820 r. żydowskich mieszkańców tego miasteczka było już 291[5].  Ich osiedlaniu się Żydów w Myszyńcu sprzyjało zniesienie zakazu zamieszkiwania Żydów w miastach i rugowanie ich z terenów wiejskich. W tych okolicznościach tu właśnie mogli szukać swojej szansy na lepsze życie, mimo że przepisy regulujące życie ludności żydowskiej zmieniały się, a kolejne władze podejmowały różne działania mające na celu asymilację, a często i ograniczanie praw żydowskiej społeczności, takie jak na przykład próby zmuszenia ich, by zamieszkiwali w wydzielonych rewirach (swego rodzaju gettach), ograniczanie możliwości wykonywania niektórych profesji, utrudnienia w tworzeniu szkół wyznania mojżeszowego itp.

Zachowała się imienna lista z września 1830 r. płacących podatki mieszkańców Myszyńca, którzy wykonywali zawody nierolnicze. Spośród 119 etatów znajdują się na niej 32 etaty żydowskie. Wynika z niej, że niektórymi profesjami zajmowali się tu wyłącznie Żydzi. Tylko oni byli tu kramarzami (Hersz Rozen, Lewin Lewitan, Herszek Kofman, Hersz Rozner). W Myszyńcu w tamtym czasie był jeden mydlarz – Icek Wolfowicz Rozen; jeden gwoździarz – Icek Rodbel; jeden kotlarz – Boruch Sztein. Wśród 13 piekarzy aż 8 to byli Żydzi: Fiszel Gutman, Boruch Tobiasz, Waliwia Beylach, Boruch Sztein, Leyba Golfinkiel, Aron Blank, Lejzer Miller, Leyzer Tobiasz. Szklarzy było ogółem 5 i 4 z nich to byli Żydzi noszący to samo nazwisko Inerfeld: Dawid, Icek, Leyba i Mosiek. Wśród 5 fabrykantów wódki było 2 Żydów: Mortek Bursztyn, Icek Tobiasz. Żydowskich krawców było 5: Lewin Berliner, Leyba Szerman, Josk Perner, Leyzer Szerman, Ajzyk Szteinfeld. Do najbogatszych myszynieckich Żydów należał chyba jedyny wśród nich rzeźnik  (rzeźnictwem parało się w tym czasie w Myszyńcu poza nim jeszcze 4 Polaków) – Mosiek Zysman, bo to on płacił najwyższy podatek roczny w wysokości 45 zł. Zarobkujący w owym czasie w Myszyńcu Żydzi płacili niezbyt wysokie podatki i były to kwoty w przypadku ludzi tych samych profesji takie same, np. żydowscy krawcy płacili po 4 złote rocznego podatku, a kramarze po 18 zł[6]. Można wnioskować z tego spisu, że niektóre profesje były przekazywane z ojca na syna i że nie było wśród tych rzemieślników większych różnic majątkowych.

W związku z rosnącą liczbą żydowskich mieszkańców pojawiła się potrzeba pobudowania bóżnicy. W książce Janusza Szczepańskiego „Społeczność żydowska Mazowsza w XIX-XX wieku” czytamy: „Żydzi z Myszyńca uczęszczali do bóżnicy w Ostrołęce. Budowę własnej bóżnicy rozpoczęli już przed wybuchem powstania listopadowego, wychodząc z założenia, że w każdym miejscu, gdzie nawet 10 starozakonnych mieszka, ciż starozakonni starać się powinni o zaprowadzenie bóżnicy do odbywania codziennego nabożeństwa. Budowa bóżnicy w Myszyńcu została zakończona w 1855 r. Wtedy też miejscowa gmina żydowska, licząca 120 rodzin (741 osób), stwierdziła, że warto pokusić się o własny okręg bóżniczy, zwłaszcza, że wybudowano w Myszyńcu łaźnię, szkołę, urządzono cmentarz grzebalny oraz utrzymywano podrabina, kantora i szkolnika. Dwa lata później stwierdzono, że bóżnica w Myszyńcu nie jest w stanie pomieścić wszystkich wiernych”[7]. W protokole z inspekcji, jaką przeprowadzono w sierpniu 1957 r., stwierdzono m. in.: bóżnica „ zdrzewa na podmurowaniu wybudowana z dachem dachówką krytym w stanie średnim będąca długa jest stóp 48½ szeroka 37, wysoka stóp 16 składa się z jednej Sali głównej i korytarza przy niej będącego z którego na galeryją wchodzi się […] Ludność starozakonnych miasta Myszyńca wynosi około 800 osób obszerność zaś bóżnicy w stosunku do ludności jest za mała. Dlatego obok bóżnicy (głównego domu modlitwy) wystawiono tzw. przyszkółek w którym w czasie większego zebrania starozakonnych obrzędy religijne odbywają”[8]. Miejscowi chasydzi mieli też swój dom modlitewny, czyli sztibel[9].

Postawy Żydów wobec powstania styczniowego były różne. Pewien wpływ na poparcie przez niektórych sprawy powstańczej miało z pewnością to, że postępowa część polskiego społeczeństwa domagała się równouprawnienia Żydów. Ponad stu Żydów z terenu północnego Mazowsza więziono i represjonowano po jego klęsce. Niektórzy z nich popierali czynnie polskie dążenia niepodległościowe. Powstańcy wyznania mojżeszowego znajdują się na listach skazanych po klęsce na więzienie i katorgę[10].

Wśród myszynieckich Żydów także znaleźli się tacy, którzy czynnie wspierali powstanie styczniowe. Barbara Konarska-Pabiniak w artykule „Kobiety Mazowsza w powstaniu 1863 r.” wymienia wśród osadzonych w płockim więzieniu patriotek Żydówkę z Myszyńca, żonę Icka Jerozolimskiego. To, czego dowiadujemy się o tej nieznanej z imienia osobie, budzi szacunek: „Wraz z mężem aresztowana i osadzona w więzieniu płockim w r. 1863. O małżonkach Jerozolimskich akta więzienne śledcze wiele mówią. Byli to bogatsi mieszkańcy m. Myszyńca, którzy składali duże ofiary pieniężne na rzecz powstańców. Oboje z mężem oskarżeni przez władze rosyjskie za okazywaną czynną i materialna pomocna rzecz powstania. Obwinieni oboje za zabroniona sprzedaż różnej broni dla powstańców oraz za rozległe stosunki z wielu przemytnikami znad granicy. Umiejętnie tę broń rozsyłali do oddziałów przez odpowiednich kurierów, w czym najwięcej pomocną była żona. Po wpłaceniu znacznych sum tytułem kary zostali po dłuższym pobycie z więzienia zwolnieni i oddani pod nadzór policji. Majątek ich stanowiący dom i sklep w Myszyńcu został skonfiskowany na rzecz skarbu państwa rosyjskiego”[11]. Nieznane jest imię Jerozolimskiej ani też dalsze jej losy.

W listopadzie 1865 r. w okręgu bożniczym w Myszyńcu funkcję rabina pełnił Eliasz Sorekon. Miał wówczas 67 lat. Urodził się w Tykocinie. Jego stałym miejscem pobytu były Suwałki. Funkcję rabina sprawował od sierpnia 1840 r. Jego pensja wynosiła 100 rs. Należał do sekty żydowskiej Misznagad[12].  

W roku 1896 rabinem w Myszyńcu został Abraham Goldszlak, który przeniósł się tu z Sochocina[13].

Jedynym lekarzem w Myszyńcu był wówczas Polak dr Józef Psarski.  W tym czasie pracował tu także felczer Moszek Gutman[14]

Bliskość granicy pruskiej sprzyjała rozwojowi handlu i to zarówno tego legalnego, jak i nielegalnego. Wielu myszynieckich Żydów zajmowało się kontrabandą[15]. Często współpracowali przy tym z Kurpiami. Przemyt był źródłem dochodu dla licznych mieszkańców tego terenu.  Przez Myszyniec przemycano do Prus sacharynę z Rosji, koronki z Niemiec, szale liońskie z Francji, szlachetne kamienie z Czech. Myszynieccy Żydzi zarabiali też na zamianie niemieckich marek na ruble[16], a niektórzy z nich trudnili się nielegalnym przeprowadzaniem ludzi przez granicę[17].


[1]https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/m/1358-myszyniec/99-historia-spolecznosci/137718-historia-spolecznosci#footnote1_z4chik5 [dostęp online: 23 lipca 2020 r.]

[2] Adam Chętnik, dz. cyt., s. 45.

[3] Jan Mironczuk, Żydzi w powiecie ostrołęckim do I wojny światowej, OTN, Ostrołęka 2019, s. 19.

[4] Adam Chętnik, dz. cyt., s. 46.

[5] Jan Mironczuk, dz. cyt., s. 24.

[6] Jan Mironczuk, dz. cyt., s. 45-46.

[7] Tamże, s. 114.

[8] Cyt. za: Jan Mironczuk, dz. cyt., s. 59.

[9]https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/m/1358-myszyniec/99-historia-spolecznosci/137718-historia-spolecznosci#footnote1_z4chik5 [dostęp online: 23 lipca 2020 r.]

[10] Janusz Szczepański, dz. cyt., s. 129.

[11] Barbara Konarska-Pabiniak, Kobiety Mazowsza w powstaniu 1863 r., „Notatki Płockie. Kwartalnik Towarzystwa Naukowego Płockiego”, 2003 /1, s. 20.

[12] Jan Mironczuk, dz. cyt., s. 62-63.

[13] https://apwarsz.home.pl/APW_MAIN/publikacje/Rabini….pdf [dostęp online: 23 lipca 2020 r.), s. 16.

[14] Adam Białczak, Trwanie pod obcą władzą [w:] Dzieje powiatu ostrołęckiego pod redakcją Janusza Gołoty, Jerzego Kijowskiego i Jana Mironczuka, Ostrołęka 2018, s. 236.

[15] Janusz Szczepański, Społeczność żydowska Mazowsza w XIX-XX wieku, Pułtusk 2005, s. 79.

[16] Tamże, s. 143.

[17] Tamże, s. 152.