Tadeusz Franciszek Machnowski

30 sierpnia 2020 r., zmarł nestor ostrołęckich poetów, Tadeusz Franciszek Machnowski.

Tadeusz Franciszek Machnowski (1937-2020)

Urodził się 4 października 1937 r. we wsi Ostrykół Dworski nad Narwią. Debiutował w „Tygodniku Kulturalnym” w roku 1965. Pierwszy zbiór wierszy opublikował w 1971 r. Autor kilkunastu tomików poetyckich (m. in. „Schodami do nieba”, „Miejsca serdeczne”, „Wieżowce”, „Sens życia”, „Za podwójną gardą”) i dwóch książek prozatorskich.
Współtworzył Grupę Literacką Narew. Był członkiem Związku Literatów Polskich, Stowarzyszenia Twórców Ludowych i Związku Kurpiów.

Po raz pierwszy czytałam wiersze Tadeusza F. Machnowskiego przed ponad czterdziestu laty, kiedy to do moich rąk trafiły Arkusze poetyckie Grupy Narew. Wśród nich znajdował się tomik Między ostrzem słowa a językiem miecza Zielonego Tadeusza, jak zwykł nazywać poetę nieodżałowany Wojciech Woźniak. Parę liryków z tego zbioru zapisało się na stałe w mojej pamięci.

Ciekawa byłam, czy poezja ta, nieodmiennie mi bliska, nadal porusza wyobraźnię młodych czytelników. I okazało się, że zdecydowanie tak. Na zaproszenie do udziału w konkursie recytatorsko-plastycznym poezji Tadeusza F. Machnowskiego „Miejsca serdeczne” zorganizowanym przez fundację „Kulturalne Kurpie” we współpracy z Zespołem Szkół w Myszyńcu odpowiedziało prawie osiemdziesięcioro uczniów.

Podczas tego niezapomnianego spotkania w murach myszynieckiej szkoły, które odbyło się 23 listopada 2017 r., poeta przyznał, że już od ładnych paru lat nie napisał nic nowego. Wymknęło mu się wyznanie, że kto wie, może znowu chwyci za pióro. Ogromnie cieszył się z tego, że młodzi czytają Jego poezję. Rozstaliśmy się z nadzieją na kolejne spotkania i nowe wiersze…

Przyszła śmierć i nieodwołalnie zamknęła księgę Jego życia. Pozostanie z nami w swojej poezji, w której nie tylko opiewał nadnarwiańską przyrodę, ale też wspominał tych, co odeszli, pisał o przemijaniu, samotności, dawał wyraz franciszkańskiej miłości do wszelkiego stworzenia.

Ostrołęka smutna jest bez Ciebie, Tadeuszu…

bw

W stulecie bitwy pod Myszyńcem

W niedzielę, 23 sierpnia 2020 r. na cmentarzu parafialnym w Myszyńcu odbyła się uroczystość mająca na celu oddanie hołdu bohaterom wojny polsko-bolszewickiej, którzy zginęli w walkach pod Myszyńcem w dniach 24-25 sierpnia 1920 r.

Poświęcony im pomnik powstał w roku 1921 i był dziełem myszynieckich kolejarzy. Dzięki staraniom władz gminy został poddany renowacji, przy czym zachowano jego pierwotny wygląd. Wykonano nową tablicę i tablice z nazwiskami poległych.

Po mszy św. polowej pomnik został uroczyście poświęcony, były śpiewy patriotyczne, przemowy.

W związku z setną rocznicą walk pod Myszyńcem ukazała się publikacja Leszka Zugaja „Rok 1920 w gminie Myszyniec”.

Trzy po trzy, czyli trzy dziewczyny, trzy krowy, trzej poszkodowani Kurpie…

Zamieszczony poniżej dokument zawiera informację o tym, że trzy dziewczyny, o których wiadomo jedynie, że pochodziły z Lesin i były poddanymi niemieckimi, wybrały się w lutym 1915 r. do Czarni i ukradłszy trzy krowy, uprowadziły je do swojej wsi.

Okradzeni gospodarze to: Mikołaj Tyc, Ignacy Dziczek i Ignacy Dawidczyk. Starają się oni o zwrot krów aresztowanych (sic!) przez żandarmów, oddanych pod opiekę gospodarzom z Lesin i – jak wynika z podanych dat – przetrzymywanych tam już od ponad roku.

Prośba skierowana została do Naczelnika Powiatu Ostrołęckiego i datowana na 20 maja 1916 r. Poszkodowani gospodarze proszą o wyjednanie im zwrotu skradzionych zwierząt.

Ciekawe, czy rzeczone krowy wróciły do Polski czy raczej pomarły ze starości po niemieckiej stronie granicy…